Bartas Szymoniak to najlepszy beatrocker w Polsce. Jego przyjaciółmi ze sceny są: Uniatowski, Skubas, Charko, Lato. Kim jest Bartas?

Bartas Szymoniak to postać wyjątkowa na polskiej scenie z kilku powodów. Po pierwsze jest bardzo utalentowanym i oryginalnym artystą. Po drugie, nie boi się eksperymentować z muzyką i bierze udział w wielu projektach. Po trzecie, może najważniejsze, jest jednym z najbardziej lubianych artystów w Polsce, także, a może przede wszystkim, przez rodzimych artystów.

Na poparcie tej tezy wystarczyło w sobotę, 28 października 2023 r., wpaść do Okęckiej Sali Widowiskowej Domu Kultury Włochy w Warszawie, by przekonać się na własne oczy i uszy, że tak jest na 100 proc.

Od początku. Bartas zaprosił swoich fanów na koncert, na którym nieprzypadkowo znaleźli się też: Karolina Charko, Sławek Uniatowski, Skubas, Piotr Lato oraz Michał Parzymięso. Ze sceny oprócz dźwięków, płynęła ogromna moc pozytywnej energii płynącej od artystów.

Słowa, które padały ze sceny, świadczą o nieudawanej sympatii artystów do siebie, a Bartas Szymoniak jest chyba mistrzem dobrego słowa.

- Ja po prostu taki jestem, dla mnie najważniejszy jest człowiek, staram się oddawać dobro, które sam otrzymuję - powiedział na gorąco po tym koncercie w wywiadzie dla programu Tomka Dereszyńskiego "Muzotok".

Twoja ostatnia płyta ma tytuł "Granice". Jak go należy interpretować?

"Granice" są zlepkiem różnych moich odczuć, uczuć, emocji. Jestem wrażliwą osobą, zwłaszcza wrażliwym na krzywdę ludzką. Jednak wierzę w siłę człowieczeństwa, w to, że ludzi dobrej woli jest więcej, jak śpiewał Czesław Niemen, i moja "Granica" jest tego wyrazem.

Sięgasz po wiersze, co ostatnio stało się modne. Zatem można powiedzieć, że wyprzedziłeś modę.

Zawsze sięgam do wierszy wtedy, kiedy chcę coś powiedzieć, przekazać. Piszę piosenki tylko wtedy, kiedy mam coś do powiedzenia, jeśli po prostu czuję taką potrzebę, że chcę, a nie, że muszę. Wszystkie moje płyty zawierają 100 proc. prawdy, 100 proc. Bartasa.

Starasz się zarazić swoją muzyką nie tylko fanów w Polsce. Dużo Ciebie także za granicami naszego kraju.

Dokładnie, graliśmy w Londynie, graliśmy w Wilnie, graliśmy koncert na granicy. Dla mnie to swego rodzaju burza emocjonalna. Świetnie nas przyjęto w Londynie, w Wilnie. Frekwencyjnie też. Pobiliśmy jakiś rekord, więc się bardzo z tego powodu cieszę. Okazuje się, że pisanie piosenek, pisanie muzyki, która ma jakiś przekaz w sobie, ma sens. Wierzę w to, że prawda zawsze się obroni.

30 września 2023 r. minął rok od premiery płyty "Granice". Jakieś refleksje, podsumowania?

Nawet nie wiem, kiedy to minęło, ale cieszę się, że mogę koncertować, cieszyć się tym, że jestem wolnym człowiekiem. Myślę, że jako społeczeństwo mało doceniamy to, co mamy. To, że możemy się wspierać, to, że możemy się kłócić, ale przede wszystkim to, że możemy właśnie chodzić na koncerty, a my możemy te koncerty grać. Przecież przed chwilą mieliśmy COVID, byliśmy świadkami agresji Rosji na Ukrainę i też przechodziły nas dreszcze.

Wróćmy na chwilę do początków twojej kariery, a mianowicie skąd wziął się Twój pomysł na beatrocka, a to jest coś, co Ciebie wyróżnia na scenie muzycznej, coś, co sprawia, że jesteś oryginalnym twórcą.

Pochodzę z małej miejscowości niedaleko Kalisza. W pierwszym okresie młodzieńczym, jeśli można tak powiedzieć, interesowałem się głównie sportem i muzyką. Na początku wygrywał sport, konkretnie koszykówka, którą trenowałem. Chodząc na treningi po prostu, a dodam, że tylko jeden autobus przejeżdżał przez naszą miejscowość, który dowoził mieszkańców do pobliskich miast jak Pleszew, Kalisz czy Ostrów Wielkopolski, czekając na autobus, lubiłem sobie wykonywać muzykę.

Inspiracją były piosenki, które usłyszałem w radiu. Otóż zupełnie nieświadomie tworzyłem sobie beatboksy. Wtedy to była całkowita nisza. Z tym poszedłem do programu "Idol". Potem wszystko wystrzeliło i poszło w świat. Okazało się, że też śpiewam, więc zacząłem to jakoś łączyć. Trafiłem do legendarnej grupy Sztywny Pal Azji na osiem lat. Tam zostałem typowym frontmanem i było mi z tym wygodnie. Tak troszeczkę można powiedzieć, że poszedłem w tym wszystkim i trochę rockowo, normalnie, klasycznie, zresztą bardzo fajna nauka.

No tak. Dla mnie grupa Sztywny Pal Azji też jest legendą. Zresztą jeden z pierwszych wywiadów do Muzotoku przeprowadziłem z Jarkiem Kisińskim i Leszkiem Nowakiem. Przy okazji pozdrawiam chłopaków.

Ja też pozdrawiam chłopaków, bo to był dla mnie super czas. Natomiast cały czas robienie beatów mi towarzyszyło. To wyglądało jak walka starego rocka z takim nowym nowoczesnym podejściem do dźwięków. To wszystko sprawiło, że mieszało mi w głowie, po prostu zawładnęło moją głową. W międzyczasie studia na Akademii Muzycznej na wydziale jazzu. To wszystko sprawiło, narodził się Bartas, jakiego znacie dziś.

Ciągnęło wilka do lasu, to znaczy do pracy solowej...

Zawsze chciałem pisać teksty, tworzyć muzykę, być niezależnym muzycznie artystą. No i zacząłem swoją ciężką drogę. Do współpracy zaprosiłem Michała Parzymięso, świetnego instrumentalistę. No i razem zaczęliśmy te wszystkie szlaki przecierać. W tej chwili mija nam osiem lat wspólnego grania ponad. Myślę, że grubo około 600 koncertów razem zagraliśmy, więc to jest naprawdę dobry wynik.

Jesteś osobą wrażliwą, rodzinną. Bardzo fajnie, że chlubisz się swoją rodziną. Czy Twoja żona "wtrąca się" w muzykę, którą tworzysz?

Moja szanowna żona jest najlepszym recenzentem, tego, co tworzę, co komponuję. Myślę, że ona najbardziej potrafi wczuć się w to, co chcę przekazać, co nie znaczy, że słucham jej zawsze, oczywiście w kwestiach muzycznych. Zdarza się nam wojenka o muzykę, ale też zdarza się, że jej ustępuję. Chociaż jestem taki, że jak się uprę w jakiejś kwestii muzycznej, to trudno mi zmienić zdanie. Ja to nazywam bycie profesjonalnym perfekcją. Czasami to jest złe, ale z czasem też nauczyłem się, żeby jednak troszeczkę opuszczać (śmiech).

Dziękuję za rozmowę.

Już 12 listopada 2023 r. Bartas zaprezentuje piąty, ostatni singiel "Zachłanni", ze swojej płyty "Granice".

Bartas Szymoniak to obecnie jedna z najbardziej oryginalnych i cenionych postaci na polskiej scenie muzycznej. Wokalista o charakterystycznej - onirycznej barwie głosu, twórca własnego stylu beatrock, łączącego elementy beatboxu, wokali i żywych instrumentów. Bartek jest laureatem show "Idol", był wokalistą grupy Sztywny Pal Azji (2008-2015). Jest absolwentem Akademii Muzycznej na katowickim wydziale jazzu.

Bartas Szymoniak - to autor i wykonawca takich przebojów jak "Wojownik z miłości", "Cierpliwość" czy " Powroty ", które przez 9 kolejnych tyg. nie opuszczały pierwszego miejsca na LP3.

30.09.2022 r. ukazał się najnowszy album Bartasa " Granice".

Bartas wszystkie dźwięki tworzy na żywo sam, własnym aparatem mowy (plus bas, perkusja, trąbki, śpiew itd.)m a następnie zapętla na tzw looper. Towarzyszy mu jedynie multiinstrumentalista - Michał Parzymięso. Stanowi to wyjątkowy projekt nie tylko w skali Polski ale i Europy gdzie dwóch muzyków tworzy pełnowymiarowe spectrum muzyczne.

Bartas współpracował m.in. z Marcinem Wyrostkiem, Vieniem, Mariką, Skubasem, Januszem Radkiem, Ziyo, Sławkiem Uniatowskim, Maciejem Balcarem, Markiem Piekarczykiem, grupą Dżem czy Big Cyc.

Muzyk występował na najważniejszych festiwalach w Polsce i za granicą min. Seven Festiwal w Węgorzewie, Top Trendy w Sopocie, Festiwal w Opolu, Jarocin Festiwal, Songwriter Łódź Festiwal, Festiwal Ryszarda Riedla w Tychach i Chorzowie, projekt "Polskie Betlejem", Taste of Polonia w Chicago a także w Belgii, Austrii, Czechach, Łotwie i na Ukrainie.

Artysta regularnie uczestniczy w najważniejszych koncertach telewizyjnych. Był m.in. uczestnikiem największego widowiska multimedialnego w historii Polski na PGE Narodowym w 2020 r. podczas koncertu z okazji 100-lecia Bitwy Warszawskiej.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl